Translate

niedziela, 1 czerwca 2014

Hellgoat „End of Man” 7’’ep

HELLGOAT
Koniec jest bliski i ten vinylowy krążek jest tego kolejnym zwiastunem. Bestialstwo zawarte w tych zaledwie niecałych 9 minutach przypadających na dwa utwory zapełniające ową siedmiocalówkę starcza za cały, nieomal godzinny album niejednej mniej zaangażowanej w dźwiękową rozwałkę hordy. Wulkan energii – to jest najodpowiedniejszy termin na określenie tej epki.
Trzech kolesi, obsługujących klasyczne dla gatunku instrumentarium, niczym taran przebija się z kolejnym wydawnictwem na polu obskurnego black metalu ku coraz szerszemu gronu odbiorców. Choć jest to nadal zapewne wąskie grono, nastawionych na nieodkrywczy, niemniej jednak oryginalny i przepełniony siarką grobowy sound, przez który przewiercają się zawodzenia mnichów posługujących w świątyni u samych wrót Sheol.
Prosta, wręcz oczywista okładka dla tego gatunku pozbawia złudzeń, z czym możemy mieć do czynienia. Stara dobra szkoła Blasphemy i Im podobnych geniuszów gatunku zasiała owocne nasiono na podatnym gruncie. Po króciutkim wprowadzeniu z którego wizualizuje się jakaś okrutna jatka będąca efektem starcia jakichś starodawnych bestii wypełzłych ze swych leży z nowoczesnymi wojownikami dzisiejszego pola walki, od razu przechodzimy do jakże mięsistego death-black metalowego miażdżącego wszystko na swej drodze walca! Ta maszyna nie ma zamiaru zwalniać ani przez chwilę, mieląc wszystko co nieopatrznie nie zejdzie z drogi. Tak też jest w drugiej odsłonie – od razu wpadamy w tornado speed death blackowej rzeźni, miażdżących suchych riffs tonących w deszczu dewastowanych talerzy. Chwilowe zwolnienia są zmyłką dla mniej czujnych, tylko i jedynie drobnym akcentem, by zdarty do granic możliwości wokal miał nieco więcej przestrzeni w którą spluwa jadem swych bluźnierstw. A i tak w tym zalewie czarnej smoły rozpycha się na każdy z możliwych wymiarów, przekraczając niejednokrotnie ich granice by i tam, poza materialnym postrzeganiem rzeczy, zaznaczyć swą obecność.
W kilku słowach, czysty przekaz – ten vinylek miażdży.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz