Mizantropiczne stany popychają swym katatonicznie zgiętym palcem
ludzką świadomość w coraz bardziej wysublimowane wizjonerstwo,
czego przykładem musi zostać uchylający kolejnych wrót,
debiutancki jednakże album. Wściekłość emanująca
mizantropicznym duchem, zamknięta w samotni pętli czasu -
czterokroć po dziesięć minut, spięta klamrą siedmiu odsłon,
przewleka ziarno za ziarnem przez zdławioną gardziel klepsydry.
Deformant świadomych snów ustawił rzędy szubienic a czarne cienie
kruków nad truchłem nadziei zataczają kręgi. Upadły idee wraz z
mutacją człowieka, bo nadczłowiek w samozatraceniu wyniósł ku
obalonym ołtarzom strzępy pradawnych i zapomnianych prawd. Oto
magiczna kreacja ułudnej rzeczywistości, ubrana w filozoficzny
skrzep niszczących słów, krok po kroku... Ziarno pierwsze po
siódme, zasiane w Ślepym Wymiarze Otwartych Wrót, w eksplozji
światła wzrasta, emitując od wstępu drgającymi w przestrzeni
kosmosu riffami i przepełnionymi niepokojem wokalizami
deklamującymi wersety buntu przeciwko zdogmatyzowanej koncepcji i
tak upadającego świata. W kakofonii blastów prześlizgują się
serpentyny solówek, prężących swe łuską kryte węzły na
połamanych rytmach, przechodzących płynnie od brutalnej orgii
dźwięku po psychodeliczne plamy wizjonerskich rozbłysków. Jak w
kalejdoskopie, budując meskalinowy sen nieprzewidywalnej harmonii i
pokrętnego ładu.
Misanthropic
Rage po zaskakującym, dającym wręcz ambiwalentne odczucia EP,
zadebiutował pełnym materiałem, który wymyka się wszelakim
racjonalnym, a zarazem dość przewidywalnym klasyfikacjom. Oparty na
metalowym brzmieniu, swobodnie balansuje na granicach stylistyk,
dając się uwieść black-metalowej otoczce, która pozwala zaliczyć
ów projekt do tej przeklętej przez światłość - rodziny.
Filozoficzny przekaz tekstów, przez pryzmat których pytania mogą
się jedynie mnożyć a i odpowiedzi na nie stają się
wielowariantowe, popycha odbiorcę ku samodzielnym poszukiwaniom
odpowiedzi na podstawowe zagadnienia egzystencjalizmu i istoty
świata. Różnorodność formy amorficznie przechodzi od płynnych,
zrodzonych w klasyce metalu lat siedemdziesiątych melodii, ku
ewoluującej od połowy lat osiemdziesiątych po dziś dzień
ciężkości brzmień. Wszystko to zbudowane zostało na bazie
eklektycznej formuły black metalowego szaleństwa i histerii rodem z
awangardy kierunku, w jakim ewoluować zaczął już w latach
dziewięćdziesiątych, powołując do życia hybrydy w swym
szaleństwie łączące siły z bezduszną industrią. Oczywiste
jest, że Owoc ZŁA zrodzony z tak zróżnicowanego D.N.A. nie może
być przewidywalny. O ile tak łatwo dziś sprecyzować niezrozumiałe
dźwięki jako post lub avantgarde BM, tak też i warto uzmysłowić
sobie, że ta różnorodność zaszła już za daleko, by mogła być
zaszufladkowana. Inna rzecz, że pozbawione jest to jakiegokolwiek
uzasadnienia, jeśli kluczem jest wypływający ku odbiorcy dzięki
srebrnemu dyskowi dźwięk oraz pozostała część konceptu płyty,
sycąca umysł za pośrednictwem narządu wzroku. Pospołu, w
centralnym ośrodku nerwowym wytworzą one stan świadomości,
pozwalający zrzucić materialne okowy cielesności i ulecieć ku
innym wymiarom.
Taka
jest ta muzyka, jakkolwiek usystematyzujesz ją dla swego własnego
komfortu w osobistym systemie klasyfikacji gatunku, nie zaoferuje ona
łatwych doznań. Jest przeznaczona dla żądnych kontemplacji
złożonych dźwięków, dla zdolnych do rozważenia słuszności
koncepcji przemyconych w skomplikowanych dla każdego z uciekających
od metafizyczności tekstach. Wysublimowane studium metamorfozy
emocji dnia i nocy, składające się na każdą z tych kompozycji to
wędrówka od euforii heavy metalowych a nawet hard rockowych
gitarowych solówek, po wściekłość death metalowego growlu i
ostrego jak brzytew golibrody riffu. Od egzystencjalnego bólu w
blackmetalowej formule gitary, zawodzącej złowieszczo by po chwili
przejść w złagodzoną i wirtuozerską nutę a potem w zagęszczony,
smolisty natłok miażdżących ciężarem dźwięków, po uniesienie
graniczące z radością w klasycznych wtrętach.
Reszta
niech omija ten materiał szerokim łukiem, bo będzie za trudny w
odbiorze i zdecydowanie zamęczy. Ale dla otwartych na trudną sztukę
przez duże ES, oczywiście że dla pozbawionych złudzeń, że
stanie się on hitem z wielomilionowym nakładem, jest on jak
najbardziej godny polecenia.
Play Blackjack at a Casino! - Microgaming - Microgaming
OdpowiedzUsuńA https://vannienailor4166blog.blogspot.com/ classic 출장안마 card game is kadangpintar a thrilling and engaging blackjack goyangfc.com game at Microgaming. febcasino.com This fun game is now available for your device!