Translate

czwartek, 7 września 2017

NEKRON "Psychosis"

NEKRON „Psychosis”

Wędrowiec międzywymiarów, w bezkształcie skryty i bezkolorem skreślony w czerwonokrwistej tafli zwierciadła wrót je dzielących, zmaterializował swój byt po raz trzeci. Wychynął spoza niezmąconej powierzchni obnażając oblicze w pięciokrotnej emanacji dźwiękowej wrzasku stygnącego w swych trzewiach kosmosu. Zbezczeszczony palcem demiurga, pierwotny chaos w rozszalałej furii eony temu wyemitował w przestrzeń antykosmiczne fragmenty materii wyłaniające z pustki i ciemności pień drzewa antytezy życia. Antymateria... Tryskająca z przepastnej otchłani nicości w okiełznany welonem nocy kosmos, strzaskanym w wielkim wybuchu kruszcem, wyłoniła martwicę by zrodzić trzeci szept niewypowiedzianego... Węzeł milionów strun czasu, nizany niczym koral na rzemieniu rzeczywistości, pękł - uwalniając ze skruszonej skorupy bańki materialności, wieszczące niepokój strugi lamentu umierających światów, zapładniając żyzne połacie niebytu wrzaskiem narodzin nowego.
Czerwona Wizja, sunąca serpentynami rodzącej się na nowo przestrzeni i drgań czasu uwięzionych w klepsydrze około półgodzinnej podróży, wyszarpuje krwawym ostrzem z jej ram niemalże siedmiominutowy fragment czasoprzestrzeni, drążąc powoli tkankę, sięgając w jej niezbadane granice jestestwa narkotyczną wizją. Prastare zaklęcia, szeptane tysiące pokoleń wstecz przez szamanów nad niosącym ich myśli przed oblicza bóstw - wywarem, otworzyły ponownie wrota. Bezgłośnie, niezauważenie. Sunące za wonnym śladem kadzidła dźwięki monotonnej gitary, wiedzionej klawiszowym pasażem, momentami monumentalnie grzmiącym, niczym zapowiedź nadejścia dnia Upadku Nocy. Szkliste Oko wędrowca nieboskłonu zawarło powiekę nurzając świat ponownie w bezświetlnym negatywie, by wybudzić z letargu, czy może katatonicznego rigor mortis Miejsca Snu Martwych. Druga wizja Nekrona wiedziona sunącą przez mglistą ścieżkę katakumb solówką, spływającą w głąb pół-świadomości, nie daje złudzeń, że krążek hołduje wolnym, marszowym pochodom. Klimatycznemu, wypełnionemu odorem rozkładu tkanki i powiewu magi pęku dźwięków generowanego w ogarniętym Psychozą umyśle. Umyśle wędrującym w ciemnościach pułapek świadomości na skraju szaleństwa. Monotonnie wybijany rytm perkusji i nieodparcie kojarzonych z genialnością Filosofem, równie powolnie wkraczających swym pluskiem klawiszy, otwiera umysł odbiorcy na inny wymiar. Pojmowanie wykracza poza fizykę materii a może po prostu obarczone aberracją staje się jedynie coraz szerzej rozwartą bramą, poza którą rozciąga się jedynie dominium cieni. Tam, poza, Na Rozdrożu, w blasku trzech dzierżonych w drżącej z zimna dłoni świec, złożył ofiarę krwi i wezwał ponownie istoty spoza granic postrzegania. Zapomniana Sztuka przyzywania bezkształtnych istot wybrzmiała, enigmatycznie i metaforycznie ilustrując modus operandi nawiedzonego czy może wpędzonego już w szaleństwo umysłu niepogodzonego ze światem, na który został skazany, jak każdy z żywych a przechadzający się pośród nieumarłych.
Nieomal półgodzinna, nawiedzona mantra ku chwale pradawnych rytuałów krwi, przyobleczonego w kosmicznohebanową czerń akolity, wychylającego oblicze z ascetycznego bookletu ku zrezygnowanemu światu, to trzeci akt kontynuowanej od 2012 roku ścieżki. Nie oczekujcie odkrywania gatunku na nowo, bo tego już raczej nic nie zmieni – to zawsze będzie klimatyczny metal oscylujący na granicy black, zorientowany na powolne, czasem utrzymane w średnim tempie utwory oparte na płynącym, lepkim riffie, z rzadka przechodzącym w żywszą strugę energii, którą wiedzie niczym szamański tamtam, dudniący dźwięk perkusji (raczej automat, ale nieistotne) wybijającej swój powolny, marszowy rytm wywołujący stan lekkiego odrętwienia. Zawsze dominującą rolę będzie pełnił elektroniczny instrument, nadający tej niezmierzonej przestrzeni pozbawionej dostrzegalnych granic nocy i eteryczności przechadzek po skrytej we mgle cmentarnej alei, przez którą przenikać będzie akcentujący każde wydeklamowane z rozwagą słowo, wokal Nekrona. Ale dla ceniących sobie tę właśnie stylistykę, każda kolejna produkcja jego wyobraźni, będzie cennym elementem dorobku krajowej sceny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz