Kolejna – trzecia odsłona dźwięków Spoza Życia.
Kompilacyjny Cdr ambientalnych produkcji - tych już publikowanych, z nadchodzącego splitu oraz pierwotnie przeznaczonych na wydawnictwo które ostatecznie nie ukazało się i jednego nowo powstałego.
Minimalistyczna szata graficzna sprowadzająca się jedynie do dwóch zdjęć, panoramicznego z okładki – ciągnącego się przez front ku reversowi oraz standardowego formatu na tyle Cdra.
W tym minimalizmie jest klucz, by wobec części wizualnej nie przechodzić z obojętnością.
A staje się ona swego rodzaju wyznacznikiem zawartości tej płytki. Każdy instrumentalny wytrysk ambientalnej wizji twórcy opatrzony symbolicznym tytułem, powoduje by każdy obdarzony minimum wyobraźni zwizualizował każdą mikroopowieść składającą się na całą historię.
To wydawnictwo też jest swoistego rodzaju podróżą przez życie, ale opowiedzianą inaczej (inna historia), innymi (tymi samymi) dźwiękami.
I. Narodziny – z krzykiem na świat przybywamy...z krzykiem świat przemierzamy...wśród krzyków umieramy...
II. Duch umierającego... - czy to król - tyran podbitych krain w łóżku wiekiem zmęczony, czy to na pobojowisku ranami powalony, władca pokonany... w każdym z nich zagaśnie życia płomyk. Leniwie gasnąc iskra świadomości ku nieboskłonem się wspina...
III. Rzeka krwi – z wolna płynąc, lepka i gęsta - nawet brzegi jej nurtowi niechętne... upiorne opowieści o poległych szepce...
IV. II - … mroźny pasaż ku pustce kosmosu...
V. Grudniowe cienie - … z nurtem rzeki krwi, ku pustce pielgrzymują – grudniowych cieni posępne orszaki...
VI. Chłód – bije z pustoty bez oblicza... martwe cienie bez twarzy odchodzą...
VII. Śmierć przyniesie ciszę... - …
Te dźwięki to opowiedziana bez słów historia, projekcja niemego filmu zobrazowana dźwiękiem. Przejście przez dominujący mrok ku rozbłyskowi światła. Tak jak na tych dwóch zdjęciach zamieszczonych w booklecie Cdra. Z piwnicznych czeluści ku plamie przesączającego się światła. Tyle tylko, że to podróż dla tych którzy mają wyobraźnię. Inni raczej niczego dla siebie tutaj nie znajdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz