Gdy minęła dziesiąta z PLAG, gdy potokami woda w
krew obrócona spłynęła, chorobom w błota złogach legowisko poczyniła by
robactwo wszelakiej maści z jam ośmielić, gdy przez ciemność przebył mor
pierworodnych, jedenastą – dźwiękową, po dwakroć ściągnął człek na swe głowy...
To nieco ponad
17 i 21 minut black metalowego szaleństwa prosto z czeluści... dwa
krótkoczasowe materiały jedynie dla lubujących się w brudnym i obskurnym
brzmieniu lat dawno minionych. Materiały dla tych, dla których czas zatrzymał
się dwie dekady temu i nadal tak trwa w odrętwieniu, niczym Przedwieczni w
przepastnych głębinach R’Lyeh.
... to
dźwiękowe wici Trąb Zagłady obracających wniwecz warowne mury, dla tych co
lutnia szaleństwa porywa w Rytualny Taniec... czy na zgliszczach obalonych
świątyń, czy pośród prastarych, gromem spopielonych dębów... gdzieś poza
normami dobra, poza normami zła, gdzie wznoszą Kielich Goryczy odwieczni
wędrowcy międzywymiarów, w czerń przyobleczeni Pożeracze Słońc... a może ogarnięci
szaleństwem posiadłej wszechwiedzy o upadku doczesnego ładu rzeczy dzierżący
Sznur... w ostatnim akcie zrozumienia...
Niech nie
sięga po te epki ktoś szukający łatwych, prostych odpowiedzi. Tym bardziej
niech nie sięga ten, kto pytań nie zadaje... W tekstach jest klucz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz