Translate

wtorek, 28 maja 2013

NEKRAPE "Nekrape"

Nekrape


Piwniczne widziadło po raz kolejny bluzgnęło swym śluzem w oczy zlęknionych, karłów przerażonych podnoszonym przez hydrę łbem… Oberżnij jeden łeb a w jego miejsce odrosną kolejne trzy nowe…
I tak to jest z podziemnym black metalem, pełnymi garśćmi czerpiącym z najmroczniejszych dokonań poprzedników ubiegłych dekad, co dumnie kroczyli pokrętnymi ścieżkami w blasku funeralnego wędrowca nieboskłonu ku swemu zatraceniu. Mrok wchłania ich mroczne strzępy dusz jako strawę dla kochort demonów…
A i tak wciąż rodzą się nowe hordy, wciąż oferują (za)światu swe plugawe pieśni ich sczerniałych umysłów.
Cztery niespokojne hymny zepsucia, buntu i deprawacji. Obtoczone śluzem chamskiej formy, spływającej potokami z głośników waszych odtwarzaczy ku zdziczałym umysłom, do cna przegniłych opętaniem…
Dziewięć minut i dziewiętnaście sekund, cztery splunięcia trupim jadem, po dwie minuty.
I więcej nie potrzeba. Intensywny, prymitywny (ale nie prostacki, subtelna ale i znacząca różnica) black metal przesiąknięty na wskroś najmroczniejszymi inspiracjami, zdecydowanie nie dla smakoszy czystych brzmień, metaforycznych i uduchowionych tekstów z przesłaniem.
Pyskate, częstokroć nieczytelne wokale, wykrzykiwane przez zaślinionego, pogrążonego w szaleństwie odosobnienia, rozchwianego emocjonalnie dewianta, któremu towarzyszy klasyczne instrumentarium nie mniej sfrustrowanych obsranym obliczem tego świata towarzyszy zbrodni. Gitarowych popisów rodem z klasyki heavy metalu tutaj nie szukajcie, bo i nie znajdziecie. Brudne, obracające wniwecz uderzenie gitary, potęgowane grzmiącym basem, no i nieoszczędzaną przez los perkusją, najprawdopodobniej po sesji nagraniowej przerobioną na trocinki dla domowego pieszczocha.
Muza przednia, ale dla koneserów. Na pewno nie znajdzie poklasku mas – ale to i dobrze. Bo nie ilość opchniętych nośników zagwarantuje wam doznania estetyczne waszych dusz, czy co tam macie,  jeśli jeszcze nie sprzedaliście jednemu z akwizytorów Dołu. Zagwarantuje wam to szczera pasja, na sto procent włożona w stworzenie i utrwalenie tych kilku minut muzyczno werbalnej perwersji. Jak lubicie takie granie, to możecie śmiało poszerzyć kolekcję o to wydawnictwo. Jak nie w oferowanym obecnie formacie, to może za czas jakiś, w nieco innym, ale to już zależne nie ode mnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz